Książka „Weronika postanawia umrzeć” wzbudza u mnie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony filozoficzne rozważania nad sensem życia, śmierci i szaleństwa. Pozwala odkryć jak cenny jest czas, który nam pozostał. Ludzkie przeżycia wewnętrzne, uczucia i emocje, które nimi targały dają dużo do myślenia. Nie da się przy tym przejść obojętnie. Kwestia sposobu leczenia w szpitalu psychiatrycznym również budzi wiele kontrowersji, więc nie da się przejść obojętnie również obok tego zagadnienia. Wątek pojawienia się w powieści samego autora odrzucił mnie na chwilę od czytania, ale tylko na chwilę . Wynika to z faktu, iż przechodząc z wątku dotyczącego Weroniki do tego, który dotyczył postaci samego autora obawiałam się, że zatracę historię głównej bohaterki. Tak się nie stało, gdyż wątek samego Paula Coelho bardzo szybko ustąpił miejsca właściwej bohaterce. Jak wszystko tak i również książki miewają swoje słabe strony. Tu, moim zdaniem, było tempo przemiany Weroniki. W jednej chwili z dziewczyny, która ma nudne, szare życie, takie byle jakie i stąd myśli destrukcyjne przemienia się w zupełnie innego człowieka. Zaczyna cieszyć się każdą chwilą. Zrywa z wstydem, ograniczeniami związanymi z normami społecznymi, ale… Otóż to, musi być jakieś ale. Nie widzimy tam walki bohaterki z samą sobą, zmiany nie zachodzą stopniowo. Weronika nie dojrzewa do zmian tylko trach i diametralna przemiana pod wpływem doświadczenia. Czytelnicy powinni widzieć przemiany bohatera w sposobie mówienia, w zachowaniu, reagowaniu na to co inni do niego mówią. Tego niestety yu nie ma. Podsumowując książka na pewno niesie ze sobą wartości dotyczące rozważań nad sensem naszej egzystencji dlatego nie skreślałabym jej na starcie. Każdemu ma prawo podobać się co innego i to co ja uznałam za minus inna osoba uzna za wartość. „Weronika postanawia umrzeć” byłą pierwszą książką przeczytaną przeze mnie tego autora i na pewno sięgnę po kolejną bo po jednym spotkaniu z autorem nie mogę go przekreślić.